23.09.2006

Tintilo czyli brzęczydełko

Teatr Tańca i Muzyki Tintilo (w języku esperanto znaczy to "brzęczydełko") wystawił we wrześniu znakomite przedstawienie pod tytułem "Przygody Sary". Premiera miała miejsce 20 i 21 września. Dwa razy, bo główna rolę grają na zmianę dwie dziewczynki. Tosia Kozielska i Julia Tomaszewska. To prawda, Tosia to moja córeczka. Bardzo zdolna córeczka i zagrała rewelacyjnie. Nie spodziewałem się, że drzemią w niej takie talenty. Wspaniale jest uczestniczyć w jej zaangażowaniu i widzieć jak wielką radość sprawia jej występowanie na scenie. Cały zespół Tintilo jest na prawdę zespołem wspaniałych dzieci, które pod okiem profesjonalistów choreografów, nauczyciela śpiewu, i czuwającej nad całością pani Teresy mogą zrealizować swoje ambicje. Rozwinąć się twórczo i dać innym wiele wzruszeń, które zmuszaja do zastanowienia nad rzeczywistością.

"Przygody Sary" to adaptacja do musicalu znanej powieści Frances Hodgson Bernett "Mała Księżniczka". Ta bardzo trudna forma, wymagająca od aktorów nie tylko gry scenicznej, ale i śpiewu i tańca nie przerosła młodych i utalentowanych wykonawców. Mogłem dwukrotnie oglądac ten musical, a piosenek wysłuchałem wielokrotnie. Za każdym razem więcej łez wylewam nad losem biednej małej dziewczynki. Takie rozrzewnienie chyba możecie zrozumieć, szczególnie gdy ze sceny padaja słowa: "...tatusiu! tatusiu! gdzie jesteś?". Szkoda, że nie znalazł się ktoś, kto wsparłby finansowo to przedsięwzięcie. Być może nie jest to opłacalne? Tintilo jest samofinansującym się przedsięwzięciem. Rodzice opłacają zajęcia swoich dzieci, a dochód z przedstawień pokrywa koszty wynajęcia sali teratralnej. Rodzice angażują się szyjąc kostiumy, przewożąc dekoracje, montując dekoracje i poświęcając swój czas na wiele zajęć, bez których przedstawienie nie mogłoby dojść do skutku. Kiedyś, gdy widziałem dzieci występujące na scenie miałem poczucie, że są do czegoś zmuszane, do pracy ponad sily. Po obserwacjach mojej córeczki widzę jaką radość może przynosić taki wysiłek.


Ten wysiłek zwraca się do niej, gdy podczas spektaklu publiczność skanduje jej imię i żywiołowo reaguje na to co dzieje się na scenie. To wszytsko nie sposób opisać. Przedstawienie wystawiane jest na deskach Teatru Rampa. Trudno je zobaczyć, bo poza dwiema premierami, które odbyły się 20 i 21 września o godzinie 19, zespół będzie występował dla szkół o 10 i 12. I tylko przez rok. Jeśli jednak ktoś z Was miałby możliwość obejrzeć przedstawienie to gorąco polecam.

Brak komentarzy: