30.05.2006

Pralka na codzienną bieliznę

Wymyśliłem dziś pralkę na bieliznę. Dla kawalera, albo niekoniecznie. Pralka byłaby wyjątkowo mała i zapewnialaby cały proces prania - od wyprania do wysuszenia. Pojemność pralki byłaby na prawdę bardzo mała, tak żeby można było wyprać tylko jeden komplet bielizny. Slipy, skarpety i ewentualnie podkoszulkę. W końcu chyba to nie jest taki wielki problem skonstruować taką pralkę, a klientów byłoby pewnie dość dużo. Wieczorem, przed snem wrzucasz do pralki bieliznę, a rano już możesz się w nią ubrać. Wygodne, oszczędne, ekonomiczne. Ktoś kupuje? Nawet jutro.

23.05.2006

Ociosek kontra Planeta Małp

Wczoraj oglądałem dwa filmy w TV. Diametralnie różne. Planeta Małp z 2001 roku. Film amerykański, wysławiający system wojskowy armii USA i czeski film p.t. Otik, czyli Ociosek. Film kompletnie nieprzewidywalny, o niezwykłej poetyce i zaskakujących zwrotach akcji. O ile w Planecie Małp wiadomo było od początku, że armia USA potrafi wprowadzić demokrację, wolność i niepodległość nawet na odległej planecie rządzonej przez małpy o tyle Ociosek, który był dramatem komediowym wciągał swoją nieprzewidywalnością i szokującymi wymysłami małej dziewczynki. Ten scenariusz chyba inspirowany był jej opowiadaniem. Bardzo świeży, odważny, kontrowersyjny obraz. Nowe kino. Już miałem okazję obejrzeć jeden obraz tego nowego czeskiego kina. Był to Rok Diabla. Film, pseudo dokument o Jaromirze Nohavicy, charyzmatycznym bardzie czeskiej sceny muzycznej. A jeszcze wcześnie dość glośny swego czasu film pt. Samotni. Kto by powiedział, że czeskie kino stanie się takim zjawiskiem? Powiedzenie "czeski film - nikt nic nie wie" traci swój charakter. Można powiedzieć, że nadal nie bardzo wiadomo o co chodzi, ale teraz ta abstrakcja nabiera nowego sensu. Szkoda tylko, że tak mało tych produkcji naszych sąsiadów możemy oglądać w telewizji.

21.05.2006

Folk is the new black


Folk is the new black - to tytuł przebojowej piosenki z nowego albumu Janis Ian (ostatnia audycja). Troche musiałem poszperać, żeby sie dowiedzieć o co chodzi. New Black to dość nowy termin oznaczający coś "trendy". Czyli po prostu w przenośni "nowy czarny". Bo czarny jest przecież najpoularniejszym z kolorów. A więc janis Ian twierdzi, że Folk jest nowa modą. To ciekawe, bo u nas tez ostatnio dużo się mówi o "Nowej Tradycji". Muzyka ludowa w nowych opracowaniach, zaczyna interesować coraz to nowych, młodych wykonawców. Jednym z zespołów, które ostatnio miałem okazję zobaczyć na żywo jest zespół Dautenis. W Porcie Czerniakowskim odbył się niezwykły koncert tego zespołu. W zupełnie wydawałoby się miejscu w samym centrum Warszawy, na przedłużeniu ulicy Łazienkowskiej (tuz przy moscie Łazienkowskim) swoje miejsce znalazło kilku młodych ludzi, którzy postanowili zwrócić uwagę na problem zagospodarowania Wisły, jej nabrzeży i starych, rzadko używanych już portów. Tworza fundację "Ja Wisła". Na koncert przyszło kilkanaście osób. Miejsca siedzące znajduja się na ziemi, więc nalezy zabrać ze sobą. Scena zorganizowana na starej, ponad 60 letniej barce wyciągniętej prawie na brzeg, naprzeciw barki ustawione stanowisko z mikserami. Nagłosnienie, może nie rewelacyjne, ale zupełnie wystarczające. Wokół zatoczki ustawione czerwone znicze nadały koncertowi przepiękną oprawę. Będziecie mogli posłuchać w najbliższym podcascie, chociaż takiej muzyki słucha się najlepiej na żywo. Nagrania zespołu wykonane w studiu Polskiego Radia nie brzmią tak dobrze, jak zespół podczas koncertu. No i proszę jak można zrobić z niczego coś. W soboty po zachodzie słońca odbywaja się koncerty muzyczne, a w niedzielę seanse filmowe. Następnym razem wybiorę się na rowerze.

17.05.2006

Puzzle ułożone. Zapraszam do słuchania

To zabawa, na którą zawsze miałem ochotę. Żmudna praca, po to, by zobaczyć obraz całości. Czasochłonna, czasem denerwująca, ale generalnie przynosi satysfakcję. Można się cieszyć tak na prawdę nie wiadomo z czego. Moje puzzle, którymi ostatnio się bawię miały niestety braki. Źle powiedziałem, nie tyle braki co to taki specjalny rodzaj puzzli. Utrudnienie polega na tym, że niektórych kawałków układanki nie ma. Trzeba je sobie najpierw wyobrazić, potem narysować no i oczywiście muszą pasować. Często o tym, czy pasuje taki kawałek można się dowiedzieć po obejrzeniu calości. Łatwa sprawa, gdy mamy do cznienia z na przykład niebem. Wtedy wiadomo, że brakujący puzzel ma wyglądać tak jak sąsiadujące. Można jednak namalować na takim kawałku ptaka, który wzbogaci obraz. Czy to można nazwac dziełem sztuki? Na puzzlach są zazwyczaj dość kiczowate obrazki, a czy to co robię to sztuka? Nie mnie oceniać.
Wszystko już posklejane, polakierowane, opisane i wrzucone na serwer.

15.05.2006

Bądź asertywny

Asertywność rozumiem jako docenianie swojej wartości, ważności. Wiadomo, że świat nie kreci się wokół nas, czy wokół mnie. Chociaż kiedyś, w dzieciństwie miałem takie podejrzenia. Wpadła mi kiedyś do głowy taka myśl: a może to jest tylko jakaś projekcja, przygotowana specjalnie dla mnie i jak się odwracam, to wszystko znika, albo aktorzy robią zupęłnie inne rzezczy? Coś w tym jest. O tym dowiedziałem się poznając różne poglądy filozoficzne. W każdym razie na przypadek na przykład zapomnienia czegoś, można spojrzeć na różne sposoby. Przykładowo dziś zapomniałem do pracy wziąć długopisu. Dlaczego zapomniałem? Skleroza? Roztargnienie?

Mógłbym powiedzieć: Moja wina. Wystarczyło sprawdzić w porę, albo położyć go na miejscu. Wtedy rzuciłby się w oczy i na pewno zabrałbym go ze sobą. Trochę mi jednak to nie pasuje, że to moja wina. Długopis mógłby też wykazać trochę dobrej woli i przypomnieć o sobie w porę, a nie dopiero wtedy jak jestem w pracy, a on leży sobie gdzieś w mieszkaniu. W końcu do tego został stworzony, żeby go wykorzystywać, by był pod ręką. Choćby poprzez elementarny instynkt samozachowawczy długopis powinien chcieć być używanym. Bo przecież, gdybym tak nauczył się żyć bez długopisu, możliwe, że inni też przejęli by moje zachowania i gatunek by zupełnie wymarł. Gatunek długopisów. Więc to również wina długopisu. No bo przecież ja sobie poradzę bez niego, ale on beze mnie nie. Mi to specjalnie nie przeszkadza, że muszę zamiast niego używać na przykład ołówka, kredy, lub w najgorszym wypadku patyka. Wprawdzie pisanie patykiem na wodzie zostawia mizerne ślady i taka twórczość chyba nie może mieć wbyt wielkiego wpływu na otoczenie, jednak jak widać pisanie bez długopisu jest możliwe. Zatem szanowny długopisie, to przez ciebie nie stworzyliśmy koalicji, mi jest teraz znacznie trudniej pisać, ale sobie poradzę. Natomiast to ty jesteś winien temu, że moje pisanie patykiem na wodzie jest mało skuteczne, a ołówek, którego muszę teraz używać można łatwo wymazać. No i zastanów się, czy takie twoje postepowanie nie okaże się dla ciebie zgubne.

14.05.2006

Ślepe uliczki wolności

W czasach dzieciństwa mało się w moim życiu działo. Nieciekawa piaskownica, samochody były nieciekawe, szkoła jak szkoła, nudna. To co było wyjątkowo ciekawe to radio. Radio, w którym słychać było wielki świat. Wielkich Muzyków, wielkie kompozycje. Telewizja miała dwa kanały, radio trzy. Tylko jedna stacja nadawała się do słuchania. Trójka oczywiście. Mimo, że przezyłem przygodę z filmem i w wieku 7, 8 lat występowałem w "Chłopcach z ulicy Brzozowej" i w "Akcji T" w moim życiu w dzieciństwie niewiel sie działo. Rodzice się rozwiedli. Może dlatego? Trzeba było 30 lat, żeby to się zmienio. Teraz dzieje się bardzo dużo. Brakuje czasu. Mimo, że wszystkie zajęcia pracochłonne, a nieciekawe odgarnłałem na bok stale brak czasu. Podobnie jest z miejscem w piwnicy. Niby co jakiś czas wyrzucam z niej rzeczy niepotrzebne, jednak wystarczy kilka miesięcy, żeby znów trudno było się w niej poruszać. Czas zaczął przyspeiszać, tygodnie mijają błyskawicznie i co chwilę można wpaść w pułapkę utraty kolejnych minut, godzin, dni. Takie ślepe uliczki naszej wolności.

13.05.2006

Wino jest po to by je wypić a nie się z nim cackać.

Dziewczyna, która w filmie ma okulary w grubych oprawach, jest dziewczyną brzydką. Często włosy ma zapiete w koński ogon, często patrzy w podłogę i ubrana jest w sposób odstajacy od innych otaczających ją osób. No a tak naprawdę jest to ładna dziewczyna. Brzydkie dziewczyny grają ładne dziewczyny. Czyżby te brzydkie nie chciały grać? Z facetami to już inna sprawa, grają ładni, przystojni, brzydcy, a nawet obrzydliwi. I wcale nie potrzebują zakładać okularów w grubej oprawie. Takie może kompleksy? Że jak się jest brzydką dziewczyną to się nie gra w filmach? Jednym słowem telewizja kłamie.

Dlaczego kucharki w szkole są "przy tuszy"? Mój syn ma ciekawą teorię na ten temat. Prawdopodobnie, za dużo zjadały w restauracji, w której pracowały zanim trafiły do szkoły i teraz muszą pracować w szkole. Mój syn chyba rozumie taką zmianę jako degradację. Ciekawe spostrzeżenie. Rzeczywiście nie przypominam sobie jakiejś szczupłej kucharki. Nawet jeśli nie była "gruba" to na pewno nikt nie nazwałby jej szczupłą osobą. Może to taka choroba zawodowa?
Ja jestem fotografem i rzeczywiście na brak zdjęć nie moge narzekać. Szewc, tylko nie ten przysłowiowy, który chodzi bez butów, pewnie ma butów nadmiar. Może i chirurg plastyczny ma szanse aby być najpiękniejsza osobą? Ciekawe na co polityk mógłby się uskarżać w aspekcie takiego podejścia do sprawy? Może na nadmiar poglądów :)

11.05.2006

Porcelana i wspomnienia.


Ćmielów 1790. Taki napis widnieje na spodzie porcelany, która wpadła mi w oko. Nowego zestawu obiadowego szukałem od ponad 4 lat. Wszystkie wzory, które mi się podobają, znajdują sie w tych droższych sklepach, no i tak do końca to nie to. Kilka dni temu wpadłem przy okazji krótkiej przerwy do sklepu na warszawskim Mokotowie, do Landu. W takich sklepach zwykle nie byłem w stanie znaleźć niczego co byłoby godne uwagi, ale tym razem było inaczej. Zestaw obiadowy okazał się po kilku dniach znacznie ładniejszy, niz przy pierwszym spotkaniu. Podczas krótkiej podróży w internecie okazało się, że na stronie firmy znaduje się informacja, niestety dość skromna dotycząca wzoru, który mi się podoba. Autorem fasonu i zdobienia jest Wincenty Potacki. Próbowałem znaleźć więcej informacji na jego temat, ale okazuje się, że nie ma ich zbyt wiele. Ten fason i zdobienie, które widzicie obok na zdjęciu, został podobno nagradzany, a pochodzi z lat 30 ubiegłego wieku. Wzór niezwykle ładny, powiedziałbym piękny. Coś z secesji, ale takiej póxnej bardzo, ale jeszcez nie art deco. Chyba kupię tez zestaw do kawy.

10.05.2006

Pędzi Wiosna

Wiosna galopuje. Piękna pogoda, niezbyt wysokie temperatury, jasna zieleń. Pięknie jest. Deszcz, jeśli już popada, jest krótki i treściwy. Trawa rośnie błyskawicznie, pyłki pylą, pojawiaja się komary. Otwarte okno przynosi świeży powiew energii powietrznej. A zza okna coraz częściej słychać niefrasobliwą młodzież rzucająca mięsem, wypowiadającą się po łacinie, czy jakkolwiek inaczej nazwać przeklinanie. Może to by i nie przeszkadzało specjalnie, gdyby nie było takie głośne, gdyby nie było tak drastyczne. Przypominam sobie pewne zjawisko, jeszcze z wojska. Kolega z pokoju (16 osobowego) co drugie słowo mówił k... Wcześniej myślałem, że to tylko takie przysłowiowe powiedzenie, on jednak przysłowie zamienił w czyn. Wojsko jakie jest, może nie każdy wie, ale chyba wszyscy się domyślają i specjalnie w takim środowisku to nie przeszkadza. Tutaj, na osiedlu takie zachowanie jest dziwne i przeszkadza. Co można z tym zrobić? Zwrócić uwage oczywiście. W chwilę po tym wysłuchać bełkotliwego wybuchu śmiechu. Nigdy nie przypuszczałem, że moje podejście do takiego problemu, czy zjawiskoa będzie aż tak różne od tego podejścia jakie miałem w młodszym wieku. Pośmieja się rzuca porozumiewawcze spojrzenia i przeklinają dalej. Nic ich to nie obchodzi, że wystawiaja sobie świadectwo kultury, lub jej braku. No bo - co z tego? Działanie na ambicję? Karanie? Straszenie? Co może zadziałać? Podobny problem mamy z podpalaczem. Gniazdko, podpalone, sufit osmalony, ogłoszenie z wypalona dziurą, w piwnicy gazety popalone. Niby nic, ale to chyba może się rozwinąć. Podpalony śmietnik, samochód, mieszkanie? Może panikuję. Może to już strachy wieku średniego? Tylko ciekawi mnie skąd bierze się takie podpalanie? To taka radocha? Żeby coś podpalić? Czy to jakaś choroba? Zboczenie? Myślałem o tym, żeby napisac do tego palanta, który to robi. Tylko co napisać? Co by w niego trafiło? "Za szkody wyrządzone przez dzieci odpowiadają rodzice", "Podpalaczu - zgłoś się do psychiatry"?

8.05.2006

Plan B

Są sytuacje, kiedy jesteśmy w stanie przewidzieć niepowodzenie naszego działania. Zwykle konstruujemy na takie sytuacje plan awaryjny. Są jednak takie zdarzenia, które wykluczają możliwość wymyślenia takiego planu. Mimo, że sytuacja jest najbadziej przewidywalna w życiu - śmierć. Śmierć każdego z nas wpisana jest w życie. Wiadomo, że nastąpi, wiadomo, że nikogo nie ominie. Nie wiadomo tylko kiedy... Te zaskoczenia są zazwyczaj bolesne. Umierają ludzie starzy, babcie, dziadkowie. Z czasem umierają nasi rodzice, w końcu rówieśnicy. Jeśli pożyjemy dłużej, rówieśników zaczyna brakować, szczególnie tych znajomych. W końcu umierają i Ci, którzy bawili się w piaskownicy, gdy my kończyliśmy studia. Jak jednak żyć, gdy zabraknie drugiej połowy? Jak żyć, gdy dziecku zabraknie Mamy. Jak nadać sens życiu, które tak nagle może się skończyć?
Dziś zmarła Jolka, moja kuzynka z Torunia. Zostawiła męża i dwójkę dzieci. Niecały miesiąc temu miała wypadek samochodowy. Drobne złamianie, chodziła na rehabilitację. Zator. Była... , pozostanie już tylko w pamięci. Niesłychanie miła osóbka niewielkiego wzrostu, rozsiewająca uśmiechy wokół.

7.05.2006

Wilk z lasu


No i stało się. Dwa sny, a właściwie senne koszmary. Czy takie przemyślenia na temat snów mogą prowadzić do wywołania podobnej reakcji? W obu snach ktoś do mnie strzelał z karabinu maszynowego. Trafił dwa razy. Za pierwszym razem mniej celnie, ale chyba śmiertelnie... Obudziłem się. Odetchnąłem. Drugi koszmar był bardziej realny. No kto by powiedział, że drugi raz to też sen? Tym razem seria z karabinu maszynowego przeszyła mi klatkę piersiową nie pozostawiając wątpliwości co do tego czy mam szanse na przeżycie. Nie pomyślałem o całym swoim życiu. Przypomniałem sobie tylko imiona najbliższych i czekałem na to co nastąpi. No i obudziłem się. Niezbyt przyjemne sny. Do czego były potrzebne?

Czy zdarzyło się Wam, żeby ktoś do kogo chcieliście odwiedzić znienacka, ale zastaliście zamknięte drzwi zaprosił Was potem niespodziewanie? W rocznicę śmierci Jana Pawła II postanowiłem odwiedzić mój kościół, do którego w dzieciństwie zaciągała mnie właściwie siłą Babcia. Kościół Wszystkich Świętych na placu Grzybowskim był zamknięty na cztery spusty. Pod kościołem zgromadziło się kilkadziesiąt osób. Pod pomnikiem Jana Pawła II płonęło kilkaset zniczy. Musiałem wrócić do swojej obecnej parafii. A właśnie dziś byłem w kościele Wszystkich Świętych na zaproszenie. Robiłem zdjęcia podczas Chrztu Świętego. Przypadek? Możecie w to wierzyć.


10 km rowerowej wycieczki w okolicach Targówka. Ogródki działkowe, pachnące kwiatki rozrastające się centra handlowe. Nikomu niepotrzebna jednostka wojskowa w środku lasku na Targówku. W tle Niemen i "Sen o Warszawie". Miło spędzonych kilkadziesiąt minut.

6.05.2006

Charaktery - pismo zaskakujące pozytywnie


Wpadły mi w ręce trzy numery pisma "Charaktery". Zaskoczyło mnie tym, że okładka zupełnie nie pasuje do wnętrza. Ale treść oczywiście też zaskakująca. Pozytywnie. Ciekawe tematy psychologiczne i okoliczne. W marcowym numerze, głównym tematem jest sen. Czy sen, marzenie senne, to co nam się śni ma jakiś sens? Pewnie ma skoro istnieje. Czy jednak jest, lub może być dla nas jakąś wskazówką? Jakąś podpowiedzią? Psychologowie nie bardzo wiedzą jak temat ugryźć. Próbują tłumaczyć senne wizje projekcją podświadomości, ukrytych pragnień. Moje sny ostatnio bardzo się uspokoiły. Mógłbym sobie to tłumaczyć na różne sposoby. Większość to jakieś całkiem abstrakcyjne wizje, które po przebudzeniu mają wyraźny sens, natomiast przez swoją nierealność odniesień, powiązań znaczeniowych i absurdalnych przebiegów akcji są przeze mnie szybko zapominane. Zdarzają się jednak takie sny, które pamiętam długo. Właśnie niedawno, no mineło już ponad pół roku wyśniłem sobie środek życia. Jak wygląda środek życia? Poza wizualnym obrazem istniało w tym śnie coś więcej, coś czego nie da się opisać. Więc nie będę próbował. Natomiast wizualnie była to wielka obracająca się po woli rozeta, podobna do róży wiatrów. Olbrzymia, przestrzenna zawieszona w kosmosie, bez początku i końca. Taki sobie środek życia. Nie wiem skąd. Czyżby to miało oznaczać, że będę jeszcze długo żyć? Tylko jak mierzy się długość życia? Wszak dla dziecka jeden rok to niewyobrażalnie więcej niż dla osoby w moim wieku.

5.05.2006

Wkrótce nowa audycja

Ale czas pędzi... Ale nie będę narzekał. U mnie wszystko w porządku. Nowa audycja jest już prawie gotowa. Brakuje tylko miksowania i moich zapowiedzi. To najbardziej pracochłonna dotychczas audycja, bardzo jestem ciekaw jak Wam się spodoba. Jej tematem będzie radio. W takim szerszym ujęciu, które dotyczy również podcastów. Bo cóż to jest podcast? To przecież takie radio przez internet, pozbawione ulotności, podobnie jak słowo zapisane w formie druku. Trzymajcie kciuki, to może w tym tygodniu znajdę czas na skończenie tej audycji.

Miło było obejrzeć videocast Łukasza, popatrzeć na zajawki innych audcyji. Kto się zastanawia nad założeniem własnego podcastu powinien koniecznie obejrzeć.

Dziś właśnie postanowiłem spróbować uruchomić bloga do blogowania... Takiego w formie tekstowej. Blog w formie adudio to nie dla mnie. Nie umiem zrobić takiej audycji, która miałaby formę bloga. Wychowałem się na Programie III Polskiego Radia i sprawia mi wielką przyjemność wykorzystanie wiedzy zdobytej podczas słuchania tych niezapomnianych audycji, których już w radiu nie usłyszycie.

3 maja uruchomiłem nowy projekt pod nazwą Ewizja Targówek . To serwis dla mieszkańców naszej dzielnicy, mający na celu przybliżyć interentowym wyborcom z naszej dzielnicy kandydatów w nadchodzących wyborach do samorządu lokalnego. Jak to zadziała? Nie mam bladego pojęcia, zobaczymy.

Bartek opracował nową wersję Notycji. To niesamowite jak On sobie z tym świetnie radzi. Juz przestałem za nim nadążać. PHP i CSS, a także RSS to pojęcia które szybko wkraczają do projektowania stron www. Najnowszej wersji Notycji używam właśnie w serwisie evt.pl, a wkrótce pewnie uda się zaktualizować Notycję na stronie Pozytywnego Zacisza i wtedy ten blog będzie przeniesiony na te macierzyste strony.