10.05.2006

Pędzi Wiosna

Wiosna galopuje. Piękna pogoda, niezbyt wysokie temperatury, jasna zieleń. Pięknie jest. Deszcz, jeśli już popada, jest krótki i treściwy. Trawa rośnie błyskawicznie, pyłki pylą, pojawiaja się komary. Otwarte okno przynosi świeży powiew energii powietrznej. A zza okna coraz częściej słychać niefrasobliwą młodzież rzucająca mięsem, wypowiadającą się po łacinie, czy jakkolwiek inaczej nazwać przeklinanie. Może to by i nie przeszkadzało specjalnie, gdyby nie było takie głośne, gdyby nie było tak drastyczne. Przypominam sobie pewne zjawisko, jeszcze z wojska. Kolega z pokoju (16 osobowego) co drugie słowo mówił k... Wcześniej myślałem, że to tylko takie przysłowiowe powiedzenie, on jednak przysłowie zamienił w czyn. Wojsko jakie jest, może nie każdy wie, ale chyba wszyscy się domyślają i specjalnie w takim środowisku to nie przeszkadza. Tutaj, na osiedlu takie zachowanie jest dziwne i przeszkadza. Co można z tym zrobić? Zwrócić uwage oczywiście. W chwilę po tym wysłuchać bełkotliwego wybuchu śmiechu. Nigdy nie przypuszczałem, że moje podejście do takiego problemu, czy zjawiskoa będzie aż tak różne od tego podejścia jakie miałem w młodszym wieku. Pośmieja się rzuca porozumiewawcze spojrzenia i przeklinają dalej. Nic ich to nie obchodzi, że wystawiaja sobie świadectwo kultury, lub jej braku. No bo - co z tego? Działanie na ambicję? Karanie? Straszenie? Co może zadziałać? Podobny problem mamy z podpalaczem. Gniazdko, podpalone, sufit osmalony, ogłoszenie z wypalona dziurą, w piwnicy gazety popalone. Niby nic, ale to chyba może się rozwinąć. Podpalony śmietnik, samochód, mieszkanie? Może panikuję. Może to już strachy wieku średniego? Tylko ciekawi mnie skąd bierze się takie podpalanie? To taka radocha? Żeby coś podpalić? Czy to jakaś choroba? Zboczenie? Myślałem o tym, żeby napisac do tego palanta, który to robi. Tylko co napisać? Co by w niego trafiło? "Za szkody wyrządzone przez dzieci odpowiadają rodzice", "Podpalaczu - zgłoś się do psychiatry"?

Brak komentarzy: